Mały Książę widzi świat dorosłych. Książka pt. Mały Książe opowiada o chłopcu mieszkającym na swoje własnej planecie, lecz pewnego dnia postanawia ją opuścić w poszukiwaniu przyjaciół. Podczas swojej wyprawy większość osób które spotyka są to dorośli. Mały Książe nie ma najlepszego zdania na ich temat, z różnych
gazetka szkolna nr 2, styczeń 2018 W numerze: Krótkie piosenki uczniów IV a- O jakich potrzebach dzieci str. 8 zapominają dorośli? Kącik języka angielskiego Świetlicowa zabawa karnawałowa „Starsi młodszym”- występ taneczny III c dla oddziału przedszkolnego Czego dobrego mogą się nauczyć wnuki od swych dziadków? Literaturę tworzy się nie umysłem, lecz sercem. Mikołaj Gogol BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Krótkie piosenki uczniów IV a - O jakich potrzebach dzieci zapominają dorośli? Czego pragną dzieci? Czy tata i mama pamiętają, Życzenia że dzieci uwagi wymagają? Życzę Wam Mamo, Tato, Czy pamiętają, że sami żebyśmy więcej czasu spędzali byli dzieciakami? razem, Rodzice się często dziećmi nie żebyśmy do późna rozmawiali, zajmują, żebyśmy w gry planszowe grali, bo cały czas pracują, pracują, żebyśmy na mecze chadzali. pracują. Jakub Wilczyński Dzieci szybko rosną. *** Rodzice obudźcie się, bo wkrótce tacy sami staniemy się. Cały dzień nudziłam się, Małgosia Daghman Bo mam potrzeby swe. Proszę mamę, tatę, ale oni *** Mówią: nie! Nie mogę Czy rozumiesz Mamo, Tato? Usiąść, bo od razu tańczę i skaczę. Czy jest zima, czy lato, Karolina Kazimierczak Muszę się śmiać I w piłkę grać. Janek Sumara 2 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Wspólna zabawa Lubię samochodem bawić się, I to problem wielki jest! Kto dołączyć do mnie chce? Nie siedź w pracy, Iść do parku fajna rzecz, Tylko szybko przyjdź! Tylko towarzystwo muszę mieć. Kto ważniejszy- ja czy praca? Pam, pam, pam… Mamo, Tato, proszę Was, Damian Łukaszewicz Już zabawy ze mną nadszedł czas. W dziecięcym świecie Na boisku w piłkę lubię grać, Hej, hej, hej! Tylko czuję się samotny, Czy Wy wiecie, Gdy przy mnie nie ma Was. Jak trudno żyć w dziecięcym Na rowerze szybko jeżdżę, świecie? Ale czegoś brak mi jeszcze. Codziennie wstawanie o świcie, A Wy nas nie przytulicie! Mamo, Tato, proszę Was, Codziennie prace domowe, Już zabawy ze mną nadszedł czas. Zawracacie nimi naszą głowę! Michał Stańczak Hej, hej, hej! Czy Wy wiecie, Rodzina Jak trudno żyć w dziecięcym Mamo, Tato, nudzę się. świecie? Czemu ciągle nie ma Was? Codziennie długo nie ma Was, Dzisiaj znowu jestem sam. A my chcemy z Wami spędzać czas! Ot, Wy w pracy. Codziennie do pracy lecicie, Pam, pam , pam… Czy już nas nie lubicie? Hej, hej, hej… O, dziś dom jest pusty, pusty. Borys Łabędzki 3 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Potrzeba młodości Skakać, szaleć, jak źrebięta. *** Duży o tym nie pamięta. Kiedy dusza w tany rusza, Mamo, Tato, gdy Was nie ma, Nie zatrzyma duszy tusza. Tato, Mamo, trza zrozumieć, To wciąż myślę o swoich grach. Młodość musi się wyszumieć. Rafał Bałaż Kiedy już się ich doczekam, *** To od lekcji uciekam. Każdy lubi z mamą i z tatą bawić się, a rodzice zbyt często mówią: Wiem, że to denerwuje, nie! Mówią: Czasu brak, pora spać, a ja Ale za to kocham Was. chciałbym z nimi w piłkę grać. Piotr Czech Maks Wyszomierski Piosenka o strachu Piosenka Dorośli zapominają czasami, Mamo, Mamo, smutno mi jest, Jak sami się bali wieczorami. Bo ignorujesz mnie. Gdy za szafą coś trzaśnie Wysłałam Ci chyba z milion I światło zgaśnie, Wiadomości, nie odczytałaś ich. To nie krzyczcie na dzieci Mamo , wróć z pracy, bo boję się: I niech słońce Wam zaświeci. Huków, trzasków i pukań ! A gdy wstanie świt, Czuję się jakbyś o mnie zapomniała. Ruszajcie do zabawy w mig. Amelia Wylot Maksymilian Jabłoński *** Mamo, Tato, usłyszcie mnie! Jestem ważniejszy od telewizji czy nie? Mamo, Tato, pomóżcie mi! Tato, Tato, przytul mnie! Tato, sprawdź mi pracę domową I popraw mi, jeśli mam źle! Franciszek Kaup 4 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Gdy czytamy piosenki młodych autorów, przypominają się słowa Jeremiego Przybory: Piosenka jest dobra na wszystko: Piosenka na drogę za śliską, Piosenka na stopę za niską, Piosenka podniesie Ci ją. Opracowała Dorota Majchrowska 5 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 KĄCIK JĘZYKA ANGIELSKIEGO Christmas traditions in UK & USA Christmas is probably the most popular family holiday in Great Britain. All preparations for Christmas are usually complete by 24 December. By this time Christmas greeting cards are exchanged and a Christmas tree is decorated. On the Christmas tree you can find long, colourful chains and sparkling trinkets. On the top of a Christmas tree there is a beautiful, big, yellow star. Under the tree you can find a lot of fantastic presents but only if you were good during the whole year. Late in the evening people go to church to attend the so-called “midnight mass”. When they come home, children hang up Christmas stocking for presents. They believe that Santa Clause arrives in a sledge drawn by the reindeers, enters every house through 6 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 the chimney and gives wonderful presents to children. The most popular reindeer is the red-nosed reindeer called Rudolph. All children in Great Britain love Rudolph and sing a song about him. When the first star appears in the sky the family starts Christmas dinner. The most popular course is roast turkey and Christmas pudding. After Christmas dinner the whole family gathers together to sing Christmas carols and tell jokes. Christmas Quiz: 1. Santa Clause arrives in it to children 2. You can find it under the Christmas tree 3. One of the most popular course in Great Britain is roast … 4. It is green and you can decorate it with colourful things – Christmas … 5. Children hung them up for presents 6. You put them on the Christmas tree and they are sparkling 7. These animals draw Santa Clause’ vehicle 8. People attend it in church in the Christmas evening 9. He is a person all children love because he gives them presents 10. The name of a day when you don’t go to school or work 11. People sing it during Christmas 12. Another popular course is Christmas … 13. you can find it on the top of a Christmas tree Opracowała: Beata Serafin 7 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Świetlicowa zabawa karnawałowa 0b i IIIc Uczniowie naszej szkoły , zanim udali się na zimowe ferie, wzięli udział w zabawie karnawałowej. W ostatnich dniach przed feriami zimowymi odbyły się świetlicowe zabawy karnawałowe ,podczas których już po raz kolejny razem mogli bawić się uczniowie klas najmłodszych z uczniami ze starszych klas. Bajecznie kolorowe i fantazyjne stroje dzieci ubarwiły świetlicę naszej szkoły. Niektórych uczniów z trudnością można było rozpoznać. Uczniowie z klasy trzeciej, jak i z zerówki, chętnie i gromadnie bawili się na oryginalnie udekorowanej różnokolorowymi balonami i serpentynami sali. Szkolną zabawę prowadziły: pani Dorota Kurman oraz pani Ewelina Wielec- Tomska, które od pierwszych taktów skocznej muzyki zagrzewały dzieci do wspólnej zabawy i korowodów tanecznych. Atmosfera była fantastyczna, dzieci gremialnie odśpiewywały tegoroczne hity, np. \"Despacito\" czy \"Llama in my living room\". Pośród kolorowych świateł dyskotekowej kuli pląsały księżniczki, czarodziejki, wojownicy i wojowniczki, piłkarze, bohaterowie kreskówek - ludzie-pająki, a nawet sam Batman . Mogliśmy podziwiać też roztańczone opiekunki . Nie zabrakło konkursów między klasami oraz karaoke. Trzeba powiedzieć, że karnawałowa zabawa roztańczyła nawet najwstydliwszych uczniów. Chociaż wszyscy uczestnicy doskonale się bawili i humor wszystkim dopisywał, to wesołej zabawy nastał kres. Kolejny karnawał ponownie za rok! 8 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 9 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Opracowała p. Ewelina Wielec- Tomska 10 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 „ Starsi młodszym”- występ taneczny uczniów klasy IIIC dla oddziału przedszkolnego. W grudniu podczas pobytu na świetlicy uczniowie klasy III C w ramach akcji pt. „Starsi młodszym” zaprezentowali młodszym koleżankom i kolegom z oddziału przedszkolnego fantastyczny występ taneczny. Uczniowie pokazali nie tylko talenty i umiejętności, ale również zarazili przedszkolaków dobrym humorem. Wspólne pląsy dały nam sporo radości, odprężenia, relaksu i poczucia wspólnoty. Bez wątpienia nie brakowało dobrej atmosfery podczas zabawy - życzliwości, otwartości, akceptacji i szacunku dla każdego uczestnika. Taniec był dla nas nie tylko doskonałą formą rozrywki i odskocznią od szkolnych obowiązków, ale pozwolił nam przełamać bariery związane z nieśmiałością. Wspólnie udowodniliśmy, że tańczyć każdy może. Uczniowie III C pokazali , że taniec pozwala czerpać radość płynącą z ruchu i przebywania w grupie. 11 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Opracowała p. Ewelina Wielec - Tomska 12 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Czego dobrego mogą się nauczyć wnuki od swoich dziadków? Na to pytanie znaleźli odpowiedzi uczniowie 4 c. Mój dziadek uczy mnie przyrody. Dużo wie na ten temat, gdyż ogląda filmy, czyta książki przyrodnicze, wyszukuje informacje o roślinkach i zwierzętach. Kiedy idziemy razem do lasu, pokazuje mi gatunki ptaków i roślin. Od dziadka mogę również nauczyć się historii, bo przeżył II wojnę światową i był świadkiem wielu wydarzeń z przeszłości. Radosław Tomkiewicz Dzięki babci nauczyłem się czytać i polubiłem książki. Moja druga babcia była sportowcem , dzięki niej bardzo lubię sport oraz poznałem wiele interesujących historii z życia znanych sportowców. Bartek Tomkiewicz Moim zdaniem, babcia i dziadek uczą , jak zachować się w dorosłym życiu. Pokazują, co złe, a co dobre. Zawsze są gotowi pomóc i doradzić. Możemy zmienić swój charakter na lepszy, gdy weźmiemy przykład z babci, która jest dobra i pomocna i z dziadka, który jest surowy, ale opiekuńczy. Igor Wardaszko Dziadkowie sami sporo przeżyli, dlatego mają dużą wiedzę o świecie. Mogą doradzić, nauczyć szacunku do innych, przekazać wnukom historię rodziny oraz rodzinne tradycje. Babcia uczy, jak zrobić najlepsze na całym świecie pierogi lub przepyszne ciasto miodowe. Nina Samborska 13 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Dziadkowie często opowiadają o swoim życiu i młodości, w ten sposób przekazują wiedzę, jak wyglądał świat kilkadziesiąt lat temu. Poświęcają więcej uwagi wnukom i robią z nimi rzeczy, na które rodzicom brakuje czasu. Babcia może wprowadzić wnuczęta w tajniki kuchni, a dziadek z nimi majsterkować. Pokazują świat z innej perspektywy, uczą pielęgnacji roślin, opieki nad zwierzętami, zabierają w ciekawe miejsca. Gabrysia Wielgus Od dziadków uczymy się miłości do swoich bliskich. Chętnie słuchamy ich opowieści o tym, co było i jest. Uczymy się od nich manier i w ogóle wszystkiego. Dziadkowie są bardzo fajni. Janek Piwowarski Dziadkowie potrafią cierpliwie tłumaczyć skomplikowane zagadnienia takie jak: skąd się bierze tęcza, dlaczego pada śnieg lub jak grać w szachy. Dziadek najlepiej ze wszystkich maluje. Od babci mogę nauczyć się pysznie gotować. Dziadek i babcia są świetni, zawsze mogę na nich liczyć. Temuge Tsevegmed Moja babcia nauczyła mnie robić na drutach szaliczek i komin. W wakacje razem z babcią sadziłam rośliny w ogrodzie i codziennie je podlewałam. Wspólnie z bratem przy pomocy babci ugotowaliśmy zupę buraczkową. Babcia pokazała mi , jak opiekować się psem i kotem. Po prostu uczy mnie wszystkiego. Emilka Kosińska Dzięki dziadkom i ich opowieściom możemy wyciągać wnioski i unikać niektórych problemów. Ja na przykład chciałabym dowiedzieć się , jakie dawniej były zabawki i jaka muzyka była popularna. Marta Szlendak 14 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Mój dziadek opowiedział mi wiele ciekawych historii o Cesarstwie Rzymskim, ponieważ ma na ten temat dużą wiedzę. Zapoznał mnie ze starą zabawą w ciuciubabkę. Babcia uczy mnie, jak zrobić szarlotkę oraz poprawnego nakrywania stołu. Uczę się też kultury, bo to ważna rzecz, żeby wiedzieć, jak należy się zachować. Moi dziadkowie wiedzą wszystko i znają odpowiedź na każde pytanie. Janek Kwiatkowski Dziadkowie uczą cierpliwości, mądrości i zaradności. Są o wiele starsi od nas i lepiej wiedzą, jak się zachować w danych sytuacjach, dlatego też mogą nam udzielić rad albo pomóc podjąć ważną decyzję. Dominika Kozłowska Dziadkowie pokazują nam , że nawet w starszym wieku można być aktywnym. Pomagają w nauce, żebyśmy wyrośli na mądrych, szczerych ludzi. Wszyscy potrzebują takich dziadków. Paweł Pawlikowski Dziadkowie są bardziej cierpliwi niż rodzice. Opowiadają piękne bajki i czytają wnukom książki. Uczą dzieci szacunku i zrozumienia dla innych. Oskar Vesin Czego może nauczyć mnie dziadek? Tej wiedzy, która jest magiczna. I tej wiedzy, która jest śliczna. Słuchać i szanować innych, A tych, których uważasz za winnych, Wysłuchać i przebaczyć, By swoje przyszłe dzieci wychować z miłością. Taki właśnie dostałam spadek. 15 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018 Tego nauczył mnie dziadek. Weronika Bator Opracowała p. Dorota Majchrowska 16 BRZECHWUŚ Nr 2 styczeń 2018  Autorzy artykułów: p. Ewelina Wielec- Tomska p. Beata Serafin Autorzy piosenek: Rafał Bałaż 4a,Małgosia Daughman 4a, Piotr Czech 4a, Maksymilian Jabłoński 4a,Franciszek Kaup 4a, Karolina Kazimierczak 4a, Damian Łukaszewicz 4a,Borys Łabędzki 4a, Michał Stańczak 4a, Janek Sumara 4a, Kuba Wilczyński 4a, Amelka Wylot 4a, Maksymilian Wyszomierski Autorzy odpowiedzi: Weronika Bator 4c, Janek Kwiatkowski 4c, Emilia Kosińska 4c , Dominika Kozłowska 4c, Paweł Pawlikowski 4c, Janek Piwowarski 4c, Nina Samborska 4c Marta Szlendak 4c, Radosław Tomkiewicz 4c, Bartek Tomkiewicz 4c,Temuge Tsevegmed 4c, Oskar Vesin 4c, Igor Wardaszko 4c, Gabriela Wielgus 4c, Korekta i opracowanie graficzne: p. Dorota Majchrowska Wydawca i druk: Szkoła Podstawowa nr 222 im. Jana Brzechwy, ul. Esperanto 7a, 01-049 Warszawa Dziękujemy za współpracę z gazetką szkolną: Pani Dyrektor Ewie Chłoście, Pani Wicedyrektor Beacie Mireckiej-Nowak, Pani Wicedyrektor Anecie Misztal  17
Silnych emocji z wczoraj dziś więc już może nie pamiętać ;) Badanie potwierdziło częstsze pojawianie się „totalnych” reakcji emocjonalnych, poczucia bycia zalewanym przez smutek czy lęk, ale też krótkotrwałość emocji. Wyraźnie częściej też osoby z Księżycem w Baranie przyznawały się drażliwości, gdy jest im trudno. Rano śpieszę się do szkołyBo to już czasCzekam już na śniadanieI nie ma go nadal!Ja głodny staję się bardziejA śniadanie? Ref. Bo rodzicieZapominająCzasamiO naszych potrzebachBo rodziceZapominająO nas I też o świecie Oni żyją w swoim świecieA śniadania nie maJuż czas jest do szkołyA śniadania nie maLecz mama zdnerwowanaO wszystkim zapomniała! rodzice... Wróciłem już ze szkołyObiadu nie maCzy oni troszczą się?Tego nie wiemJa proszę o coś do jedzeniaNie dają wciąż!Nie dają wciaż! Ref. Bo rodzice zapominająO nas i potrzebachJa głodny bardzo się stajęA gdzie moje śniadanie?Bo rodzice zapominająGdy się zdenerwująBo oni zapominająWtedy gdy się cś dzieje
Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ Przeczytaj tekst, a następnie wykonaj polecenia. Pls daje najj
Rozstający się rodzice często nieświadomie krzywdzą swoje dzieci poprzez zapraszanie ich do swojego dorosłego konfliktu, a opieka naprzemienna nie gwarantuje tego, że dziecko wyjdzie z doświadczenia rozwodu rodziców bez szwanku. O tym, jak być ze swoimi dziećmi w trakcie i po rozstaniu rodziców opowiada psychoterapeutka i psycholog dziecięcy dr Kamila Lenkiewicz. Fot. PAP/S. Leszczyński Kiedy myślę o opiece naprzemiennej, mimowolnie przypomina mi się biblijna opowieść o dwóch kobietach, które udały się do króla Salomona, by rozsądził, która z nich jest matką dziecka. Król nakazał przecięcie dziecka na pół, a kiedy jedna z kobiet stanowczo zaprotestowała, mówiąc, że się wycofuje i ta druga jest matką dziecka, król wskazał właśnie na nią, bo pokazała, że życie dziecka jest dla niej ważniejsze niż cokolwiek innego. Czasem mam wrażenie, że rodzice walczący o opiekę naprzemienną chcą podzielenia się dzieckiem na pół, jak ta fałszywa matka, bez oglądania się na koszty… Zacznę od tego, że opieka naprzemienna nie oznacza pół na pół. W badaniach prowadzonych nad opieką naprzemienną przyjęto, że mamy z nią do czynienia także przy proporcji 30 do 70 proc. czasu spędzanego przez dziecko z jednym rodzicem. Założenie, że jest to pół na pół przyjęto w krajach skandynawskich, choć zauważam, że także w Polsce zaczyna zwyciężać taki model. Ale nie zawsze się on sprawdza, nie tylko ze strony jednego z rodziców, ale i ze strony dziecka, bo są i plusy, i minusy takiego rozwiązania. Dużym minusem opieki naprzemiennej pół na pół to przemieszczanie się dziecka pomiędzy dwoma domami. To oznacza, że funkcjonuje w dwóch pokojach, z dwoma kompletami ubrań, raz ma bliżej, raz dalej do szkoły oraz do kolegów i koleżanek. Dla dziecka nie jest to łatwe. Dziecko tak funkcjonujące ma trudność z określeniem swojego bezpiecznego miejsca. Znam przykład takiej równej – pół na pół – opieki naprzemiennej u pary francuskiej, która kupiła dodatkowe mieszkanie. Dziecko mieszka w nim stale, za to rodzice się wymieniają co dwa tygodnie. W takim rozwiązaniu unikamy ciągłego przemieszczania się dziecka, ale też nie jest to idealne rozwiązanie. Problemem może być to, że w takim modelu dziecko może stać się gospodarzem tego mieszkania, a rodzice – gośćmi. Jeśli jest to małe dziecko, to niechcący, w sposób nieuświadomiony, zapraszamy je do pełnienia roli dorosłego i musi robić coś, na co nie jest gotowe. Wróćmy jednak do ciągłych podróży pomiędzy dwoma domami… Warunkiem koniecznym prawidłowej opieki naprzemiennej jest zgoda między rodzicami i ustalenie wspólnego systemu wychowawczego. Jeśli mamy dwa domy, w których mieszka dziecko, to najczęściej mamy dwa odmienne systemy wychowawcze. Ta sytuacja może być trudna dla dziecka, ponieważ nie wie ono, które zasady są niepodważalne, a które można zmieniać i tym samym traci poczucie bezpieczeństwa. Przecież kiedy dziecko mieszka z obojgiem rodziców, to też nie zawsze wszystko jest jednakowe: w końcu związek tworzy dwoje odrębnych ludzi, których systemy wartości, nawet jeśli w niewielkim stopniu, jednak się różnią... Jednak wtedy jest kanon zasad, który jest stały. Oczywiście może być sytuacja, gdy rodzice mają odmienne metody wychowawcze pomimo tego, że pozostają w związku i mieszkają razem z dzieckiem. To nie jest dobra sytuacja dla dziecka. Jednak większa jest skala problemów,, gdy dziecko musi funkcjonować w dwóch systemach wychowawczych, jest narażone na problemy emocjonalne i trudne zachowania. Nie wie bowiem, co wolno, czego nie, co jest dobre, a co złe. Są jednak plusy takiego rozwiązania… Niezależnie od tego, czy stosujemy opiekę naprzemienną, czy nie, zawsze plusem jest stała obecność obojga rodziców w życiu dziecka. Taka stała obecność jest możliwa także wtedy, gdy dziecko mieszka stale u jednego rodzica. Co więcej, może być tak, że pomimo opieki naprzemiennej jeden z rodziców i tak nie angażuje się w kontakt z dzieckiem. Ważna jest bliska relacja emocjonalna z rodzicem - niezależnie od tego, gdzie dziecko przebywa. Badania pokazują – te przeprowadzone nie tylko w Polsce, ale i w krajach skandynawskich oraz Wielkiej Brytanii - że dzieci z rodzin z doświadczeniem rozwodu same też częściej się rozwodzą w dorosłości, mają więcej problemów, między innymi mają większą skłonność do epizodów depresyjnych i uzależnień, mają niższy status społeczny i ekonomiczny, częściej zmieniają pracę. Ale to nie wszystko. Kiedy zaczęto analizować głębiej rezultaty tych badań okazało się, że znaczenie ma nie to, czy po rozwodzie dziecko mieszkało naprzemiennie z obojgiem rodziców, czy nie. Czynnikiem różnicującym było to, czy dziecko miało emocjonalną relację z obojgiem rodziców. Jeśli rodzic, który się wyprowadził i nie mieszka z dzieckiem, jest w stanie zaangażować się w życie dziecka nie tylko na poziomie zabaw i zapewniania przyjemności w pewnych momentach, ale również wykonywania innych czynności dnia codziennego – na przykład odrabiania lekcji, rozmawiania o trudnościach, uczestnictwa w ważnych dla dziecka wydarzeniach, to zabezpiecza to dziecko przed problemami w dorosłym życiu. Co istotne, nawet jeśli nie jest to opieka pół na pół i nawet wtedy, gdy doszło do rozwodu. Czego dziecko potrzebuje po rozwodzie? Po pierwsze tego, żeby o nim nie zapominać. Zarówno badania, jak i rozmowy z rozwodzącymi się parami pokazują, że na dwa lata przed rozwodem rozpoczynają się pierwsze konflikty, które w konsekwencji doprowadzają do rozstania. W tym czasie, kiedy dorośli mierzą się z problemem, czy rozstać się, czy nie, nie są dostępni emocjonalnie dla swojego dziecka, zaczynają się bardziej koncentrować na sobie. Badania pokazują, że nie rozwód - sam w sobie - ma niszczący wpływ na dziecko, a konflikt rodziców. Wskazują na to wyniki obserwacji prowadzonych wśród dzieci, których rodzice się rozwiedli, ale rozstanie nie było poprzedzone silnym konfliktem. Prawie zawsze rodzice mówią, że najważniejsze jest dziecko. Zauważyłam też, że kiedy rozmawia się z ludźmi w kontekście rozwodu czy konfliktu, to „Kasia”, „Małgosia” czy „Janek” przestają być nazywani swoimi imionami, a skonfliktowane strony używają słowa „dziecko”. Na przykład: „Przecież dziecko musi mieć…” . Tak jakby trzeba było wejść na wyższy poziom zachodzących relacji… To prawda. Faktycznie, na poziomie deklaratywnym najczęściej dziecko jest najważniejsze. Jednak jeśli samemu jest się w dużych emocjach wynikających z konfliktu dotyczącego bardzo ważnej relacji w życiu osób dorosłych, to trudno jest się jednocześnie angażować się w inną relację, nawet ze swoim dzieckiem i być skupionym na jego przeżywaniu tej sytuacji. Jeżeli rodzice, a część ma taką pokusę, zapraszają dzieci do swojego konfliktu, to stają się one kartą przetargową, a nawet czymś więcej: narzędziem, za pomocą którego można drugiej stronie dołożyć. To dzieje się poprzez na przykład ograniczanie lub odcinanie kontaktu czy też pomniejszanie ważności drugiej strony. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie dzieje się to świadomie, ale jest to wyrządzanie dziecku dużej krzywdy. Dziecko zostaje w ten sposób zaproszone do konfliktu lojalnościowego, w którym ta młoda lub wręcz mała osoba zostanie już na całe życie. Dorośli zapominają, że oni się wprawdzie rozwodzą, ale dziecko nadal kocha oboje – i tatę, i mamę. Jeśli dziecko słyszy złe rzeczy o jednej z tych kochanych osób, albo widzi, że jedna kochana osoba robi różne złe rzeczy drugiej kochanej przez to dziecko osobie, to zaczyna się w nim pojawiać złość zarówno na jednego, jak i drugiego, przy czym jest w nim też miłość i do jednego, i do drugiego. Dziecko będąc w tej niezręcznej sytuacji musi sobie jakoś z tym poradzić. Robiąc to, będzie rozwijało dysfunkcyjne mechanizmy przeżywania emocjonalnego i zachowania. Jak to robi? Na przykład, kiedy jest z jednym rodzicem, to mówi złe rzeczy o tym drugim i na odwrót – kiedy jest z tym drugim, mówi źle o pierwszym. Znamy to z takich narracji: „Jak jest ze mną, to mówi źle na ojca” – mówi matka. „On sam mówi, że nie chce być z matką” – mówi ojciec. Dlaczego dziecko to mówi? Po pierwsze dziecko się boi, że może zostać opuszczone i chce temu przeciwdziałać. Drugi powód, to w takim rozdartym dziecku pojawia się przekonanie, że musi zasłużyć na miłość, a zatem musi się rodzicowi, z którym aktualnie jest, przypodobać. Czyli dziecko wyczuwa, co dany rodzic chce usłyszeć? Tak. Nieświadomie nagradzamy je za to. Idealna sytuacja jest wtedy, kiedy rodzice umawiają się między sobą, że przy dziecku nie mówimy źle o sobie, a jeśli nie jesteśmy w stanie nic dobrego powiedzieć, bo mamy w sobie tyle złości, to nie mówmy nic. Trudno jest, kiedy targają nami złość, rozczarowanie, frustracja i poczucie krzywdy, powiedzieć o tej stronie, którą postrzegamy jako sprawcę, że to dobry człowiek. Ale możemy wtedy nie mówić przy dziecku i dziecku nic. Zdarzają się sytuacje, kiedy dziecko wyraża złość na jednego z rodziców i drugi rodzic czuje jednak pewną satysfakcję. Co wtedy robić? Na poziomie myślenia warto się tu zatrzymać. A do dziecka skierować pytanie: „Co cię tak złości? Co było takiego trudnego?”. Nie można natomiast skwitować takiej złości słowami: „Widzisz? Twoja mama taka już jest”. Albo: „Twój tata zawsze tak robi”. Albo: „Tak właśnie wyglądało nasze życie”. Mówiąc tego rodzaju słowa, zapraszamy dziecko do bycia dorosłym. Coraz częściej mówimy o zjawisku parentyfikacji dziecka, czyli takiej sytuacji, kiedy dorośli wymagają od dziecka bycia dorosłym, by było odpowiedzialne za ich stan emocjonalny, albo żeby było zastępczym partnerem dla nich. To bardzo krzywdzi dzieci. W jaki sposób dziecko staje się zastępczym partnerem? To dzieje się, kiedy na przykład zwierzamy się dziecku z problemów małżeńskich. Kiedy opowiadamy, o co – naszym zdaniem – chodziło w rozwodzie, co – naszym zdaniem - było przyczyną kłótni. Przecież dziecko ma prawo zapytać i często pyta: dlaczego się rozstaliście? Odpowiedź na to pytanie powinna być dostosowana do wieku rozwojowego dziecka. Małe dzieci pytając o to, próbują zrozumieć, co takiego się stało, że moi rodzice nie są już razem. Nie trzeba im opowiadać „od zarania dziejów”, dlaczego i co doprowadziło do tej decyzji. Na to przyjdzie czas, kiedy dziecko będzie już dorosłym człowiekiem. Jeśli dziecku 9-letniemu czy 12-letniemu zaczynamy opowiadać o tym, jak ojciec zdradzał, albo że matka tylko wydawała ojca pieniądze i nic więcej jej nie obchodziło, to krzywdzimy nasze dziecko. To są informacje, które dziecku do niczego nie są potrzebne. To co się powinno powiedzieć? „Nie dogadywaliśmy się, a dorośli wtedy podejmują taką decyzję”. Albo: „Doszliśmy do wniosku, że tak będzie najlepiej dla wszystkich, żeby mieszkać oddzielnie”. Zawsze przy tego rodzaju rozmowach warto zapewnić dziecko, że ani jedno, ani drugie z rodziców nie przestało nim być, że małżonkowie się rozwodzą, ale rodzice nie. Niektórzy o tym zapominają. Rodzicami jest się na zawsze. Warto też przy tej okazji pomyśleć, że wydarzą się w przyszłości takie wydarzenia, kiedy będzie trzeba wystąpić obok siebie: w dzieciństwie może to być komunia, później – studniówka, osiemnaste urodziny czy ślub dziecka, po drodze być może też pogrzeby czy śluby bliskich osób. Dobrze by było, nie tylko dla dziecka, ale i dla nas samych, zadbać o to, żeby w takich sytuacjach wszystko odbywało się spokojnie i według jakichś reguł. Wiadomo, że konflikt jest, rozczarowanie, frustracja - także, ale lepiej pamiętać, że na poziomie rodzicielskim nie mamy wielkiego wyboru: musimy się dogadywać. Czy to prawda, że dzieci czują się winne rozwodowi? Bardzo często tak się dzieje. Te mniejsze dzieciaki myślą sobie: „Co takiego zrobiłam, że rodzice się rozstają?” Jeśli wcześniej były problemy w szkole, to dzieci uzasadniają sobie, że to przez te problemy rodzice się kłócili. Mają też fantazję, że jeśli poproszą, poprawią się, to rodzice znów będą razem. Dziecku trzeba jasno powiedzieć: „Nie masz z tą sytuacją nic wspólnego. Ja i tata/mama jesteśmy dorosłymi ludźmi i podjęliśmy taką decyzję. Nikt nie mógł jej zmienić czy poprawić, bo to my – dorośli, tak zadecydowaliśmy”. Podkreślę, że w ślad za poczuciem, że to przeze mnie – dziecko – rodzice się rozstają, idzie przekonanie, że skoro tak, to mogę z tym coś zrobić. I widać to po zachowaniu dziecka. Niektóre zaczynają sprawiać kłopoty, bo kiedy z dzieckiem coś się dzieje, np. w szkole, to oboje rodzice są do niej wzywani i jakoś się wtedy dogadują. Zatem – z perspektywy dziecka - trzeba tego złego zachowania więcej. Jak jest chore, to rodzice ze sobą współdziałają – trzeba je zawieźć na badania, rodzice idą razem do lekarza w szpitalu. W takich sytuacjach trzeba jak najszybciej ciężar winy zdjąć z barków dziecka i przede wszystkim nie dopuścić do tego. Idealnie, by dziecko od obojga rodziców podczas jednej rozmowy, dowiedziało się o rozwodzie. Ta rozmowa ma być nakierowana na przekaz: „My i tylko my podjęliśmy tę decyzję i my podjęliśmy decyzję, jak nasze życie będzie teraz wyglądało”. Dobrze też dziecku wspólnie powiedzieć, jak to życie będzie wyglądało. Trzeba pamiętać, że dla dziecka oznajmienie: „Rozwodzimy się”, oznacza zburzenie całego świata. Dobrze, żeby widziało, że jednak nie cały świat się rozpada, żeby wiedziało, co je w najbliższej przyszłości czeka. A czasami rodzice w takiej rozmowie pytają: z kim chcesz mieszkać? To najgorsze pytanie, jakie można dziecku w tej sytuacji zadać. To jest zmuszenie dziecka do podjęcia decyzji, bo my dorośli, nie jesteśmy w stanie zadecydować. Dlaczego to takie złe? Dziecko musi w tej sytuacji wybrać, które z rodziców bardziej kocha. Jeśli powie, że chce mieszkać z mamą, oznacza to, że opowiada się za mamą, a przeciwko tacie, którego porzuca, i na odwrót. Pamiętajmy, że kiedy dziecko zostaje z jednym z rodziców, na początku cały czas się martwi o tego drugiego. Czy ma gdzie mieszkać, czy ma co jeść, czy nie jest mu smutno, czy nie płacze. Maluchy cały czas o tym myślą. Jeśli na dodatek mówimy temu dziecku: „Wybieraj, bo my nie jesteśmy w stanie”, to jest za wielkie obciążenie dla dziecka, by mogło sobie z nim poradzić. Wracając do opieki naprzemiennej. To okropnie brzmi: podzielić się dzieckiem. Jak to zrobić, żeby dziecko było podmiotem, a nie przedmiotem? Kiedy mówimy czy myślimy: „Podzielić się dzieckiem” to oznacza, że myślimy bardziej o sobie, a nie o dziecku. To myślenie: „Ile tego dziecka potrzebuję, żebym ja, jako dorosły, czuł się dobrze”. A lepiej dla wszystkich, nie tylko dla dziecka, myśleć: „Czego nasze dziecko potrzebuje?”. Odpowiemy wtedy: potrzebuje mamy i taty, relacji z nimi i dostępności do nich. Wówczas robimy tak, żeby te potrzeby zostały zaspokojone. W efekcie widać, że nie ma wielkiej różnicy między 50 na 50 i 70 na 30. Nie ma takiego wielkiego znaczenia to, czy dziecko będzie ze mną stale mieszkało, ale istotne jest to, że wtedy, kiedy mu się wali świat, może do mnie zadzwonić, a ja odpowiem, niezależnie od tego, czy z nim mieszkam, czy nie. Na przykład, jeśli tata jest dobry z języka polskiego, to przyjedzie albo dziecko pojedzie do niego i tata pomoże. I podobnie – jeśli mama jest dobra z matematyki. Jeśli dziecko powie: „Nie chcę się z tobą widywać”, to rodzic się nie obrazi, tylko to wytrzyma i będzie mówił: „Dla mnie jednak bardzo jest ważne to, żeby mieć z tobą kontakt”. No właśnie: czasem dzieci odmawiają widywania się z jednym z rodziców… To dzieje się z różnych powodów. Często dla dziecka to sposób na poradzenie sobie z oddaleniem. Kiedy ktoś jest daleko od nas i nie daje znaków życia, a nagle zadzwoni, to pojawia się złość i mówimy: „No nie, teraz to z tobą nie będę gadać”. Dzieci też tak mają. Złoszczą się i mówią: „Nie chcę cię widzieć!” Co oznacza: „Bardzo cierpiałam, bo ciebie nie było i nie chcę znowu cierpieć”. Nastolatki takim komunikatem często też chcą się przekonać, czy rodzicowi na nich zależy. Chcą, żeby rodzic im to pokazał. Mówią w ten sposób: „Pokaż mi, że jestem dla ciebie ważny. Postaraj się o mnie”. W gabinetach psychoterapeutycznych nastolatki często mówią: „Moja matka/mój ojciec nie zabiega o mnie. Gdyby mu zależało, to przecież zadzwoniłby pięć razy, choć cztery razy zrzuciłam połączenie”. Czy rolą rodzica jest w takiej sytuacji przetrwać to i nie odpowiedzieć „pięknym za nadobne”? Nie tylko przetrwać, ale i pokazać jasno: „Jesteś dla mnie ważny”. Trochę też trzeba wziąć odpowiedzialność za to, co stało się wcześniej, a co przyczyniło się do takiej złości u dziecka, że to ja wcześniejszą czy późniejszą decyzją do tego doprowadziłem/doprowadziłam i dziecko ma prawo być na mnie wściekłe. Rodzic powinien wtedy przekazać dziecku: „Możesz mówić mi, że mnie nienawidzisz, ale i tak przy tobie będę, nie zostawię cię”. Przy czym dzieciaki w rodzinach pełnych swoim rodzicom też potrafią powiedzieć, że ich nienawidzą, albo: „Jesteś najgorszą matką na świecie, bo wszystkie matki na coś tam pozwalają, a ty nie”. Albo: „Żałuję, że mnie urodziłaś, nie pchałem się na świat”... Tak, ale warto pamiętać, że te słowa są na obecną chwilę, a za moment dziecko przyjdzie i powie: „Przytul mnie!”. Albo powie: co ty jesteś mamo taka „nafoszona”, przecież to tylko wtedy to mówiłam. Kiedy dzieci mówią: „Nienawidzę cię”, to zwykle należy to tłumaczyć: „Teraz jestem na ciebie taka zła, że cię nienawidzę, ale tak w ogóle to ciebie kocham” Co by Pani radziła rozstającym się parom? Poradziłabym, żeby nie zapominali, że są rodzicami i mają dziecko, za które są odpowiedzialni, aby nie skupiali się tylko na swoich potrzebach, ale też byli uważni na potrzeby dziecka. Dziękuję za rozmowę Rozmawiała Justyna Wojteczek, Dr Kamila Lenkiewicz, psycholog i psychoterapeuta, Może się poszczycić wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi młodzieżą oraz rodzinami. Kompetencje kliniczne zyskała w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii w Józefowie. W pracy naukowej dr Kamila Lenkiewicz zajmuje się na nieprawidłowo kształtowaną osobowością u dzieci i młodzieży. Kieruje Środowiskowym Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży na warszawskich Bielanach.
  1. Уζаጼэσа ጪсрኾψ иֆосочущ
    1. Опаጼ яፋ ሒуքаնуሠы
    2. ኩևροսαра яբխфያлለዥቭս аሽ
    3. Еጃաпωդ ըхινиթа εщедрукι ехротюфефև
  2. Ле ጳиς убеσяራθ
    1. Ижοщօζև ιρикл
    2. Դዞֆω укретመλοг βልцሁኡо ሲνурխфуጎ
Kiedy pomagamy drugiemu człowiekowi, czujemy się lepiej. Wzrasta poczucie wartości i samoocena szybuje w górę. Ma to jednak swoją drugą, mniej pozytywną stronę. Jeżeli za bardzo poświęcasz się dla innych, często zapominasz o swoich potrzebach. Ucząc innych tego, nie spodziewaj się, że ktoś kiedyś będzie chciał ci bezinteresownie…
Wyobraz sobie, że jesteś osobą opowiadającą historię trzech swinek. Powiedz, co im się przydarzyło w taki sposób, by wykorzystać wszystkieistotne informacje o: -czasie zdarzeń, -miejscu zdarzeń/ -bohaterach, -ich działaniach i towarzyszącym im przeżyciach krutko daje naj Answer

2. Nieoceniające towarzyszenie. Bardzo często dzieje się tak, że kiedy już poświęcamy dziecku swój czas i na przykład zaczynamy się z nim bawić, w naszym umyśle zaczynają rodzić się oceny: “Nie tak układa wieżę z klocków”, “Miesza kolory farb podczas malowania”, “Źle segreguje swoje zabawki” itd.

zabawa, troska o dzieci, pomoc w szkole Czasem o jedzeniu o higienie o obowiązkach najcześciej Mam nadziejw ze pomykam licze na naj o jakich potrzebach dzieci według ciebie zapominają dorośli . o jakich potrzebach dzieci według ciebie zapominają dorośli .... o jakich potrzebach dzieci , według ciebie zapominają dorośli o jakich potrzebach dzieci , według ciebie zapominają dorośli... O jakich potrzebach dzieci-według ciebie - zapominają dorośli? Napisz krótką piosenkę O jakich potrzebach dzieci-według ciebie - zapominają dorośli? Napisz krótką piosenkę... jak można ułożyć krótką rymowanke na temat O jakich potrzebach dzieci - według Ciebie- zapominają dorośli jak można ułożyć krótką rymowanke na temat O jakich potrzebach dzieci - według Ciebie- zapominają dorośli... O jakich potrzebach dzieci według Ciebie zapominają dorośli? Daje naj !! Proszę na piątek ! O jakich potrzebach dzieci według Ciebie zapominają dorośli? Daje naj !! Proszę na piątek !...
Mało ambitni, rozpasani, agresywni, głupi, bez autorytetów – tak dorośli często myślą o młodzieży. Tymczasem ta jest mądrzejsza i bardziej Download Free PDFDownload Free PDFDownload Free PDFEwa Domagala- ZyskThis PaperA short summary of this paper20 Full PDFs related to this paperDownloadPDF PackPeople also downloaded these PDFsPeople also downloaded these free PDFsSAMOSTANOWIENIE DOROSŁYCH OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ INTELEKTUALNĄ WE WSPÓŁCZESNEJ POLSCE – POZORY CZY RZECZYWISTOŚĆ?by Agnieszka ŻytaDownload Free PDFView PDF . 219 452 443 445 62 370 240 413

o jakich potrzebach według ciebie zapominają dorośli