Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ. logowanie. No super :), a następne spotkanie po latach pewnie będzie na statku ;) blondynka8 2010-05-10.
Wspomnienia powracają cudne choć już dalekie. Pierwsze nasze spotkanie, wydaje się już wiekiem. Gdy oczy się spotkały w tłumie na peronie. I wtedy uśmiech w sercu, rozpromienił nam skronie. A pierwszy dotyk dłoni aż prądem przeszył nas. Ciągnęło nas do siebie i zatrzymał się czas. Jak magią iskra błysła i wiedzieliśmy że, Właśnie coś się zaczyna, porwało ciebie i mnie.. Idąc spacerkiem wolno, za ręce się trzymając . Myśleliśmy jak pięknie, rozmowę zaczynając. Że czas spędzany ze sobą, tyle radości nam da. Lecieliśmy do siebie, jak do światła ćma. Lecz w życiu tak bywa, ze choćby się bardzo chciało. Coś jednak temu przeszkodzi, by to co kochasz zostało… About Latest Posts Serce mam otwarte, uśmiech w niego włożyłam i optymizm w sobie mam, zawsze taka w życiu różnie bywa, nie zawsze dobre dni, czasem smutek się wciska i przyprowadza serce blizny nosi, co już nie znikną z niego, wierzę, że może jeszcze trafić się coś dobrego. Bo jest nadzieja we mnie i mam swoje marzenia, co daje mi to ciepło, które się w uśmiech zmienia... Latest posts by ina0909 (see all) Przyjacielu - 28 grudnia 2016 Słowa - 28 grudnia 2016 Cieszmy się - 28 grudnia 2016
Spotkanie klasowe po latach – gdzie je zorganizować? Dla wielu z nas szkoła oznaczała niezapomniane chwile, beztroski czas, zawiązywanie przyjaźni i znajomości. Potem każdy poszedł w swoją stronę- rzuciliśmy się w wir pracy, budowania kariery, zakładania rodziny, a wspomnienia o młodzieńczych latach zaczęły się zacierać.

Czasami nasze oczekiwania mijają się z realiami, a być może wyobrażenie o jakiejś osobie obrosło legendą, którą pielęgnowaliśmy przez lata z nadzieją na ... właśnie, na co?Miało to być sympatyczne spotkanie po widziały się od lat, to znaczy widywały, ale nie miały okazji porozmawiać, a były kiedyś bardzo zżyte, może nawet łączyła je przyjaźń?Życie szybko pędzi, praca, dzieci, kolejne wyzwania, problemy, które trzeba pokonywać, wielkie plany i równie wielkie rozczarowania, każda z bohaterek opowieści przeżywała po swojemu. Czasami widywały się z daleka, słyszały o sobie od znajomych, Anna czytała o Ewie w prasie, bo ta stała się osobą rozpoznawalną, a nawet doszło do spotkania i rozmowy na neutralnym gruncie, obie panie bardzo się ucieszyły, jakby na nowo zaiskrzyło, wróciły wspomnienia wspólnych babskich wieczorów i następnego dnia zadzwoniła i zaprosiła koleżankę do domu, jak to stwierdziła - na odnowienie starej przyjaźni przy kawie i wiele sobie obiecywała po tym spotkaniu, wszak dawniej nadawały na tych samych falach i choć obie bardzo różnych temperamentów i ambicji, zawsze miały o czym gadać i spędzały z sobą wiele czasu, nawet gdy każda miała już zapowiadało się na tym bardziej sympatyczne, że miał to być babski wieczór, obie zadbały o opiekę nad dziećmi, a oglądanie nowego domu koleżanki to zawsze frajda, może posiedzą w ogrodzie?Dom stał w szeregu, na podjeździe auto męża, a więc jednak nie będzie to babski wieczór...Anna została przywitana bardzo serdecznie, stół nakryty wspaniale, ale po krótkiej wymianie grzeczności na scenie pojawił się mąż , z teczką usiadł przy stole, częstował, nalewał kawę, podejmował kilkunastu minutach Ewa przeprosiła, że musi wyjść i zostawić koleżankę pod opieką pana W. zaczął opowiadać o swojej firmie ubezpieczeniowej, napomknął, iż zrobił rozeznanie , z którego wynika, że małżonek Anny pracuje z młodzieżą, którą on by chętnie w swojej firmie ubezpieczył, bo wiadomo, wypadki chodzą po ludziach, a zbiorowe ubezpieczenie będzie korzystniejsze dla obu stron. Dobry nastrój rozbił się o papiery rozrzucone na stole obok filiżanek z zdołała wydukać tylko, że to sprawa na rozmowę obu panów, ona nie wtrąca się do pracy męża, a tym bardziej nie podejmuje za niego podobnych się i wyszła, nikt jej nie drodze do domu Anna pytała samą siebie, jak mogła być tak naiwna i spodziewać się, że wróci to, co istniało między nimi kiedyś ? Ona jest przecież zwykłą zjadaczką chleba, bez koneksji i pozycji. Nie ma przecież wpływowym znajomym nic do zaoferowania...Cóż, zawsze z koleżanką miały inny temperament, a zwłaszcza ambicje...

Po wojnie kontynuował studia polonistyczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był krótko aresztowany w związku ze swoją działalnością konspiracyjną w okresie okupacji. W 1946 r. został prezesem Koła Polonistów KUL, a w latach 1947–1950 był młodszym asystentem Katedry Historii Literatury Polskiej. Więcej wierszy na temat: Przyjaźń « poprzedni następny » koleżankom z klasy C To tylko jeden wieczór w roku, a takich przecież jest na setki. Wybrany spośród wielu sobót, w lotto trafionych lub w ruletkę. Zachwytów, rozmów i uśmiechów, chwil zaskoczenia i rozpoznań, że już nie wspomnę ileż „achów” z łezką nostalgii, wzruszeń, doznań. To tylko słowa, trudno nimi opisać, co nas tam spotkało. Po tylu latach nie widzenia dużo nas było, jednak mało... bo brakowało nieobecnych. I tych, już których nie spotkamy, gdyż los ich zabrał zły i niecny. My zaś szczęśliwe, że nam dano przeżywać chwile, już nie w ławce, nie na sprawdzianie, przy tablicy, lecz tak na luzie i przy kawce... Wspominać chwile, to się liczy. „-Gdzie jest Twój warkocz? -Kibić osy” „-Dla ciebie zegar, czas zatrzymał!” „-Kochana, miałaś długie włosy” „-Czy to Ty jesteś?” „Nie wytrzymam!” Rozmowy, śmiechy, zdjęcia stare, każda wspomina, co innego. Któraś zerknęła na zegarek, do domu jednak ma daleko. I pożegnanie. Żegnaj chwilo. Znowu wzruszenia, obietnice... Kochane. Było bardzo miło. Kiedy się Wami znów zachwycę? bb Napisany: 2016-03-10 Dodano: 2016-03-10 21:13:12 Ten wiersz przeczytano 5117 razy Oddanych głosów: 34 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Spotkanie po latach czwartek, 06 grudnia 2012 12:20 7.02.2013, czwartek, godz. 18 – „Spotkanie po latach” wieczór poetycki z Henrykiem Majcherkiem i Zdzisławem Prussem (w programie: nowa książka – stare i nowe wiersze – wspomnienia i anegdoty – wystawa przenośna).
Historia pewnego związkuDanka Braun Wydawnictwo: ProzamiData wydania: stron: 304Ocena: 5+/6 Czy romans ''bez zobowiązań'' może przeistoczyć się w poważnie rokującą na przyszłość znajomość? Spróbujemy się tego dowiedzieć na przykładzie perypetii głównych bohaterów powieści ''Historia pewnego związku'' autorstwa Danki Braun. Renata jest zwyczajną szarą myszką, pracującą w Urzędzie Skarbowym. Pewnego dnia w krakowskim klubie studenckim Pod Jaszczurami spotyka Roberta, obiekt pożądania większości dziewczyn, syn bogatych rodziców. Wkrótce między nimi nawiązuje się gorący romans. Ale wszystko co dobre, szybko się kończy. Robert wyjeżdża za granicę i szybko zapomina o swojej przelotnej znajomości. Tymczasem Renata niespodziewanie dowiaduje się, że jest w ciąży… Mija jedenaście lat. Drogi tych dwojga przecinają się ponownie. Ona, jest nie tylko piękną, atrakcyjną matką, ale również świetnie zorganizowaną bizneswoman i narzeczoną Andrzeja, szkolnego kolegi Roberta. On, wybitny, wzięty neurochirurg, bożyszcze wielu kobiet, od kilku lat samotny wdowiec. Zafascynowany ''nową'' Renatą , nie bacząc na nic ani na nikogo, pragnie ją zdobyć. Co z tego wyniknie? Czy nasza bohaterka, bogatsza w życiowe doświadczenia będzie w stanie oprzeć się urokowi ojcu swego dziecka? Danka Braun (pseudonim), autorka sagi o rodzinie Orłowskich, urodziła się w Olkuszu, lecz od lat mieszka w Krakowie. W ubiegłym wieku ukończyła Wydział Prawa i Administracji na UJ. Doświadczenie życiowe czerpała pracując w urzędzie skarbowym, Hucie im. Lenina, prowadziła sklepy, opalała klientki w solarium. Uwielbia czytać, oglądać „Gotowe na wszystko”, rozwiązywać krzyżówki. Prasuje męskie koszule i oblicza podatki (prowadzi z mężem biuro rachunkowe). Pomiędzy codziennymi czynnościami znajduje czas na pisanie. Dziękuję pewnej, życzliwej duszyczce (klik) za polecenie mi tej fenomenalnej serii, która idealnie trafiła w mój czytelniczy gust. Fabuła już od pierwszych stron powieści urzeka realizmem postaci oraz wydarzeń. Miałam nieodparte wrażenie, że czytam czyjąś biografię, a nie literacką fikcję. Wszystkie wątki są przemyślane i spójne. Mamy dwie całkowicie różne osobowości, różne niczym dwa żywioły, jak woda i ogień. Spokojna, zrównoważona Renata, pragnąca stworzyć związek oparty na wzajemnym szacunku i akceptacji, szukająca ciepła domowego ogniska, kontra, spontaniczny, towarzyski, rozrywkowy bawidamek, seksoholik, dla którego liczy się tylko piękno kobiecego ciała i zaspokojenie swojej żądzy. Czy w takim przypadku, wiadomość o ojcostwie zmieni jego myślenie, świat wartości i sposób postrzegania świata? Wielkie brawa i ukłony dla pisarki za niesamowitą kreację charakterologiczną i psychologiczną bohaterów. Dawno nie spotkałam w literaturze tak wiarygodnych, wyrazistych postaci. Szczególnie Robert został dopracowany do perfekcji, jakby istniał naprawdę. To typ faceta, którego się kocha i nienawidzi jednocześnie. Jest bezpośredni, sarkastyczny, bezczelny, zadufany w sobie, egoistyczny megaloman i niepohamowany erotoman. Kobiety taktuje przedmiotowo, bez szacunku, czasami prostacko. Wydawać by się mogło, że w tej sytuacji, nie będę pałać do niego sympatią. A jednak zaskarbił sobie moje serce, choć bywały momenty, że miałam ochotę udusić go gołymi rękoma. Także zachowanie Renaty czasami bywało irracjonalne i niedojrzałe. W niektórych sytuacjach, traciła szacunek w moich oczach, zwłaszcza, gdy chodziło o bagatelizowanie pewnych rzeczy w zachowaniu swojego ukochanego. Z drugiej jednak strony, łatwo jest kogoś ocenić i prawić morały, kiedy się stoi z boku i patrzy jako bierny obserwator. Nie myślcie sobie jednak, że Renata jest jakąś pokrzywdzoną ofiarą losu. Ona także niejednokrotnie pokazuje, że stać ją na naprawdę wiele. Najbardziej podoba mi się w tej książce fakt, że niby zwyczajna historia, codzienna, szara rzeczywistość, a jednak wyjątkowa i pełna skrajnych emocji. Całość napisana jest prostym, dosadnym językiem, bez zbędnych ozdobników, efektownych sformułowań, wyszukanych metafor. Ciekawym zabiegiem jest dwuosobowa narracja prowadzona na przemian z punktu widzenia Renaty i Roberta. Dzięki temu możemy się z nimi zidentyfikować oraz dobrze poznać ich myśli, uczucia i targające nimi emocje. Gdzieniegdzie wpleciono retrospekcje, które pozwalają czytelnikowi lepiej zrozumieć specyficzne potrzeby i zachowanie niektórych osób. Tempo akcji całkiem żwawe, wydarzenia gonią wydarzenia. Jedynie mam zastrzeżenia, co do scen intymnych. W moim mniemaniu wypadły blado i ciut nijako. Brakowało mi w nich szalonej namiętności, pasji, przysłowiowego pazura i jakiegoś ognia, który rozpaliłby moje zmysły do czerwoności. Mimo wszystko w ogólnym rozrachunku jestem usatysfakcjonowana i chce więcej. Zauroczyłam się twórczością Danki Braun. Mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu. Niemniej, zaznaczę – nie jest to saga dla każdego. Młode osoby oraz miłośnicy konserwatywnych klimatów mogą odczuwać lekki dyskomfort. To śmiała, mocna, kontrowersyjna, choć jednocześnie dająca do myślenia, historia o zawiłościach relacji międzyludzkich i meandrach ludzkiego umysłu. Bez oceniania i moralizowania obnaża liczne ludzkie słabości, nałogi, równolegle podpowiada, jak je pokonać. Krótko mówiąc, emocje gwarantowane, ze swojej strony gorąco polecam! *** Oficjalny Fan-page autorki "Historii Pewnego Związku":klik

Wiedziała, że Luc nigdy nie zaakceptowałby ich syna, zdecydowała więc, że sama go wychowa i rozstała się z ukochanym, jak sądziła, na zawsze Harlequin Enterprises, 1993 Kup książkę Spotkanie po latach

Wiersze powstają pod ciśnieniem emocji. Tak jest zawsze. A emocje bywają różne, bo różne są ich źródła. Byłam kiedyś uczennicą liceum w Gdyni. Ten czas pozostał wspomnieniem. Dobrym. Mimo że pod skrzydłami mojej siostry najstarszej nie było mi łatwo. O niej i naszych relacjach nie umiem napisać. Były toksyczne. Co innego szkolny świat. Ale... Zaraz po maturze wyjechałam z Gdyni. Koleżeńskie więzi się porwały, pochłonęło nas życie. Po wielu latach w gronie tych, co pozostali na miejscu, urodził się i zaczął działać komitet organizacyjny koleżeńskich spotkań. Pierwszy raz zobaczyliśmy się wszyscy, no... prawie wszyscy po 26 latach. Oni... W ciągu minionego czasu spotykali się w sposób naturalny. Życie większości toczyło się, jeśli nie w Gdyni, to na Wybrzeżu. Byli blisko, pod ręką. Ja oddalona, żyłam wspomnieniami. Udało mi się być na kilku kolejnych spotkaniach, nie na wszystkich, niestety... Przeżywane emocje spróbowałam zawrzeć w wierszach. Pisałam je będąc w różnych nastrojach, mieszały się we mnie sentymentalny liryzm i ironiczny sarkazm. Wyszło, jak wyszło... Tyle lat minęło wychyleni ku sobie ze swoich światów równoległych na jedną chwilę wstępujemy do Heraklitowej rzeki pieszcząc złudną nadzieję że nic się nie zmieniło a my wciąż piękni dwudziestoletni fleszem spojrzeń niedowierzająco omiatamy wzajem swoje twarze wciągamy jak banderę uśmiech maskujący kod sygnałowy i reanimujemy wiarę że tworzymy wspólnotę bo chodziliśmy do tej samej budy stado ptaków przelotnych dziobiemy pospołu pokruszony chleb wspomnień 2005 Co ja tu robię osaczona rozgwiazdami uśmiechów stawiam ostrożne kroki wśród gorączkowych powitań kaskadami spływają słowa a wpatrzone w siebie źrenice lśnią odkurzoną młodością w dodekafonii dźwięków i przestrzeni ruchomych obrazów krzyżują się sygnały ja – brzoza radiotelegrafistka odbieram i wysyłam odpowiedzi obrzeżami myśli przemyka cień smutku co ja tu robię skoro jego nie ma nieśpiesznie zrzucam skórę kibica – outsidera wtopiona w tło tkam wraz z innymi materię wspomnień kolorowy patchwork gorliwe potwierdzenie że byliśmy Sabat czarownic spotkałyśmy się choć los rzucił nas w cztery strony świata wędrujemy teraz pętlą czasu tam i z powrotem słowa jak serie z szybkostrzelnych dział rozpryskują się między nami zapadają w krótkie chwile ciszy sączymy wino śmiech i łzy na przemian chłoniemy przyśpieszony kurs historii tyle się zdarzyło chwile szczęścia i traumy losu narodziny i śmierci dorosłe dzieci i wnuki i mężczyźni ach ci mężczyźni tacy wspaniali i tacy nieudani miłość i samotność i znowu łzy każda płacze do swego lustra a potem znowu śmiech tamte wagary – pamiętasz chcesz dam ci przepis na śledzie pod pierzynką czas zatoczył pętlę znów mamy niegdysiejsze naście lat a ciemne warkocze zmagają się z dzisiejszą siwizną za rok znów musimy się spotkać przyrzekamy solennie i każda wraca w swoje koleiny 2008
. 463 39 12 64 290 397 331 127

wiersze na spotkanie po latach